Bryłka: Przed Tuskiem głosowanie, które pokaże jego stosunek do rolników
DoRzeczy.pl: W piątek Ministerstwo Rolnictwa zaprezentowało zmiany w Zielonym Ładzie, które mają być krokiem wstecz oraz ukłonem w stronę rolników. Mamy wśród nich m.in. rezygnację z ugorowania, ale to chyba nie jest nowość?
Anna Bryłka: To nie jest nic nowego. Mamy tylko drobną zmianę od wcześniejszej decyzji Komisji Europejskiej, która zawiesiła ugorowanie na rok z datą wsteczną z możliwością zamiany tego na uprawę międzyplonów. Dziś KE proponuje, że gospodarstwa rolne mogą zamienić ugorowanie na dobrowolny ekoschemat.
Co to znaczy?
Będzie dopłata do tego, żeby wprowadzić ugorowanie. Prawda jest taka, że w konsekwencji to zmniejszy w podobny sposób areał gruntów nieprodukcyjnych w gospodarstwach rolnych tyle, że teraz będzie to zbilansowane płatnością. Koniec końców wychodzi na to samo, czyli mamy ograniczenie upraw w Unii Europejskiej.
A co z pozostałymi zmianami proponowanymi przez KE?
Zaproponowano zmiany w ugorowaniu, to była norma GAEC 8. Zmieniła się również norma GAEC 7, czyli jest możliwość wyboru między dywersyfikacją, a zmianowaniem w uprawach rolnych. Trzecia poprawka dotyczy obowiązku trzymania okrywy glebowej. Dodatkowo Komisja Europejska proponuje wzmacnianie udziału rolników w łańcuchu dostaw czy zniesienie kontroli gospodarstw do 10 hektarów. Krajowy Plan Strategiczny ma 1,5 tys., stron, a komunikat KE zaledwie 2 strony.
Co jeszcze przed nami w kwestii Zielonego Ładu?
Za tydzień odbędzie się głosowanie na Radzie Unii Europejskiej ws. rozporządzenia dotyczącego przywracania zasobów naturalnych. Tu mamy nawadnianie osuszonych torfowisk. Jest to rozporządzenie będące filarem Zielonego Ładu w rolnictwie i okazuje się, że od głosu Polski będzie zależała przyszłość tego rozporządzenia.
Dlaczego?
Okazało się, że została zbudowana mniejszość blokująca do tego rozporządzenia. Zagłosować przeciwko mają Włochy, Holandia, Finlandia, Węgry, Rumunia i Słowacja. Od głosu Polski zależy, czy to wejdzie w życie. Przypomnę czytelnikom, że my jako Polska głosowaliśmy zazwyczaj przeciwko albo wstrzymywaliśmy się. Jednak nasz głos nie miał wówczas znaczenia, a teraz będzie miał. Dlatego tym bardziej Polska powinna zagłosować przeciw, żeby to zablokować. Problem w tym, że z doniesień medialnych wynika, że przewodnicząca Von der Leyen naciska w tej sprawie na premiera Donalda Tuska, żeby poparł to rozporządzenie. Głosowanie Donalda Tuska pokaże prawdziwy stosunek polskiego rządu do Zielonego Ładu i zmian proponowanych przez KE.
W propozycjach zmian czytamy również o włączeniu zasady nakładania kar finansowych na rolników, którzy w latach 2024 i 2025 nie zdążą dostosować się do nowych wymogów polityki unijnej w zakresie rolnictwa. Czy to ma znaczenie, skoro rolnicy i tak muszą się dostosować?
Wszystko jest po prostu odłożone w czasie. To są pozorne działania na okoliczność wyborów do Parlamentu Europejskiego. Gdyby nie było tych wyborów to nikt by się protestami rolników nie przejmował. Widać jednak, że protesty przekładają się na wyniki wyborów poszczególnych partii i rosną w siłę partie eurosceptyczne, zatem muszą zadziałać pozornie uspokajając nastroje.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.